W obliczu globalnych zmagań z chorobami odzwierzęcymi, pojawia się nowy, niepokojący front w Stanach Zjednoczonych. Po raz pierwszy w historii wykryto wysoce zjadliwy szczep ptasiej grypy (HPAI) A(H5N1) u bydła mlecznego, co stanowi przełomowy moment w ewolucji wirusa i budzi poważne obawy dotyczące zdrowia publicznego.
W marcu 2024 roku Departament Rolnictwa USA potwierdził przypadki zakażeń H5N1 w stadach bydła mlecznego, wskazując na możliwy transfer wirusa z ptaków na ssaki. Kilka dni później u pracownika farmy, który miał kontakt z zakażonymi zwierzętami, również stwierdzono obecność wirusa, co uwidacznia zdolność H5N1 do przekraczania barier gatunkowych.
Cichy rozwój epidemii
Badania epidemiologiczne wskazują, że zakażone bydło wykazuje subtelne, niespecyficzne objawy, takie jak spadek produkcji mleka, gorączka i apatia. W niektórych przypadkach mleko od zakażonych krów przybiera nienaturalnie gęstą konsystencję, przypominającą siarę. Te mało charakterystyczne symptomy utrudniają wczesne wykrycie zakażeń, co zwiększa ryzyko rozprzestrzeniania wirusa na inne stada, a nawet na ludzi.
Naukowcy zauważyli, że wirus jest wydalany w dużych ilościach wraz z mlekiem, co stwarza ryzyko transmisji poprzez kontakt z zanieczyszczonymi powierzchniami lub mechaniczne przenoszenie. Dane genetyczne sugerują, że zakażenia w gospodarstwach mlecznych mogą być powiązane z pobliskimi fermami drobiu, co wskazuje na transmisję międzygatunkową za pośrednictwem środowiska lub dzikich ptaków.
Wezwanie do działania
W odpowiedzi na kryzys, Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) opublikowała nowe wytyczne mające na celu wzmocnienie globalnych systemów nadzoru. Kluczowym elementem jest wdrożenie opartego na ryzyku monitoringu na styku populacji bydła i ptaków, szczególnie w regionach dotkniętych epidemiami HPAI. Kraje zostały wezwane do integracji monitorowania grypy w rutynowych praktykach weterynaryjnych i programach ochrony zdrowia zwierząt.
„Wkraczamy na nieznane terytorium” – mówi Xavier Roche, epidemiolog z FAO. „Pojawienie się H5N1 u bydła kwestionuje nasze dotychczasowe rozumienie chorób odzwierzęcych. Podkreśla to potrzebę podejścia One Health, które integruje zdrowie ludzi, zwierząt i środowiska.”
Przygotowanie na nieznane
Mimo podejmowanych działań, wciąż istnieją poważne luki. W wielu krajach brak zasobów uniemożliwia wdrożenie kompleksowego nadzoru, szczególnie na obszarach wiejskich i w krajach o niskich dochodach, gdzie hodowla bydła jest głównym źródłem utrzymania. W takich regionach główną metodą monitoringu pozostaje pasywny nadzór, opierający się na zgłoszeniach od rolników, co ogranicza skuteczność wczesnego wykrywania.
FAO podkreśla również znaczenie monitorowania genetycznego w celu śledzenia ewolucji wirusa. Sekwencjonowanie pełnego genomu szczepów H5N1 wykrywanych u bydła jest kluczowe dla identyfikacji mutacji, które mogą zwiększać zdolność wirusa do transmisji lub oporność na leczenie.
Ludzki wymiar kryzysu
Wykrycie H5N1 u amerykańskiego pracownika farmy nadaje kryzysowi wymiar ludzki. Chociaż Światowa Organizacja Zdrowia ocenia obecne ryzyko dla zdrowia publicznego jako niskie do umiarkowanego, eksperci ostrzegają przed samozadowoleniem. „Wirusy takie jak H5N1 mają potencjał pandemiczny” – ostrzega dr Aisha Patel, specjalistka ds. chorób zakaźnych. „Musimy działać teraz, aby zamknąć luki w nadzorze i wzmocnić współpracę międzysektorową.”
Globalne wyzwanie
Rozprzestrzenianie się H5N1 z drobiu na bydło podkreśla wzajemne powiązania globalnych wyzwań zdrowotnych. Świat z uwagą obserwuje rozwój kryzysu w Stanach Zjednoczonych, a zdobyte doświadczenia mogą kształtować przyszłe strategie zarządzania chorobami odzwierzęcymi. Stawka jest wysoka – zarówno dla rolników i weterynarzy, jak i dla globalnych systemów ochrony zdrowia.
Zobacz także: Ptasia grypa: Czy to będzie najważniejszy temat 2025 roku?