Nowe unijne przepisy o deforestacji, które mają wejść w życie z początkiem 2025 r., budzą obawy rolników. Zgodnie z nimi będą oni zobowiązani do sprawdzania, czy dany produkt, którym skarmiane są zwierzęta, nie pochodzi z terenów wylesianych. „To jak gaszenie pożaru benzyną” – oceniają organizacje rolnicze.
Podczas posiedzenia grupy roboczej „Wołowina i cielęcina” Copa-Cogeca, które odbyło się 7 i 8 marca 2024 r. w Brukseli, poruszono kwestię nowych unijnych przepisów o deforestacji. Zgodnie z nimi, rolnicy będą zobowiązani do sprawdzania pochodzenia pasz i upewniania się, że nie pochodzą one z terenów wylesianych.
Brak przygotowania
Jacek Zarzecki, Prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego, zwrócił uwagę na to, że ani Komisja Europejska, ani kraje członkowskie nie są przygotowane na wdrożenie tych przepisów. Podkreślił, że nowe regulacje spotkały się z poparciem Parlamentu Europejskiego oraz państw członkowskich podczas głosowania na Radzie Unii Europejskiej, mimo obaw zgłaszanych przez rolników.
Krytyka ze strony rolników
Zarzecki porównał nowe przepisy do „gaszenia pożaru benzyną”. Zaproponował odłożenie w czasie ich wejścia w życie do czasu, gdy kraje członkowskie oraz Komisja Europejska będą gotowe na ich wdrożenie. Postulował również, aby obowiązkami tymi objęte były tylko te państwa członkowskie, które mają problem z wylesianiem.
– Sytuacja jest nieciekawa. Mówimy o zmniejszaniu biurokracji w rolnictwie i uproszczeniu przepisów a jednocześnie nakładamy kolejne obowiązki biurokratyczne. To jak gaszenie pożaru benzyną. Zaproponowaliśmy odłożenie w czasie wejścia w życie tych rozwiązań do czasu kiedy kraje członkowskie oraz Komisja Europejska będą przygotowane na ich wdrożenie. Jednocześnie stoimy na stanowisku, że. tymi obowiązkami powinny być objęte nie wszystkie państwa członkowskie, ale tylko te, które mają problem z wylesianiem – powiedział Zarzecki.
Inne problemy sektora hodowlanego
Podczas spotkania w Brukseli eksperci ds. rolnictwa dyskutowali również na temat transportu zwierząt. Zgodnie z ich opinią, nie ma potrzeby nowelizacji obecnej dyrektywy, ponieważ istniejące przepisy są wystarczające. Nowelizacja, zdaniem ekspertów, wydłużyłaby czas transportu i zwiększyłaby jego koszty, co negatywnie odbiłoby się na środowisku i cenach żywności.
Jacek Zarzecki przypomniał również o swoim apelu o stworzenie unijnej strategii dla sektora hodowlanego. Spadająca produkcja w krajach UE jest spowodowana m.in. niepewnością rolników co do ich przyszłości. W odpowiedzi urzędnicy KE zaproponowali rozpoczęcie prac nad założeniami do takiej strategii na początku następnej kadencji KE i PE, czyli po czerwcowych wyborach.
Zdaniem Zarzeckiego, strategia jest potrzebna „tu i teraz”, a nie za kilka lat. Rolnicy obawiają się rosnącego importu z krajów, które nie muszą przestrzegać unijnych standardów. Bez silnego sektora hodowlanego może dojść do kryzysu na rynku zbożowym.
Nowe unijne przepisy o deforestacji budzą obawy rolników, którzy nie są przygotowani do ich wdrożenia. Rolnicy postulują odłożenie w czasie wejścia w życie tych przepisów oraz objęcie nimi tylko tych państw członkowskich, które mają problem z wylesianiem. Potrzebna jest również unijna strategia dla sektora hodowlanego, która zapewni jego stabilną przyszłość.
Zobacz także: Rewolucyjny test krwi dla cieląt zdobywa główną nagrodę na UK Dairy Tech
