UTRECHT, Holandia – Zgodnie z najnowszym raportem Rabobank, Chiny, pełniące kluczową rolę na światowym rynku mleczarskim jako największy importer, staną przed wyzwaniem narastającego deficytu w imporcie produktów mlecznych. Mimo że kraj ten szybko rozwija produkcję mleczarską, rosnący popyt krajowy sprawia, że lokalne źródła produkcji nie są w stanie zaspokoić potrzeb na dłuższą metę.
Chociaż w tym roku Chiny mają szansę stać się trzecim co do wielkości producentem mleka krowiego na świecie, to nadal pozostają największym importerem produktów mlecznych. To zjawisko wynika głównie z rosnącego spożycia produktów mlecznych na osobę w kraju o ogromnej populacji.
Deficyt importowy w Chinach będzie nadal się powiększał
Rabobank przewiduje, że do 2032 roku chińska podaż mleka wzrośnie średnio o 1,5% rocznie, osiągając poziom 47,4 miliona ton. Jednocześnie oczekuje się, że roczne zapotrzebowanie Chin na produkty mleczne wzrośnie średnio o 2,4% do 2032 roku, osiągając 62,2 miliona ton. „Deficyt importowy w Chinach będzie nadal się powiększał. W 2032 roku spodziewany import może wynieść nawet 15 milionów ton”, podkreśla Michelle Huang, analityk ds. mleczarstwa w Rabobank.
Różne czynniki, zarówno krajowe, jak i globalne, mogą wpłynąć na dynamikę tego deficytu. Kluczową rolę odegra tutaj m.in. efektywność kosztowa, dostępność zasobów, takich jak woda czy grunt, a także kierunek przyszłych polityk rządowych w zakresie mleczarstwa.
Biorąc pod uwagę wszystkie te czynniki, jedno jest pewne: Chiny nadal będą kluczowym graczem na globalnym rynku mleczarskim, a ich rola w kształtowaniu globalnych trendów w tej branży będzie nadal rosła.