Analizy rynkowe potwierdzają niepokojący trend – ceny masła w lipcu 2025 wzrosły średnio o ponad 17% w stosunku do roku ubiegłego, kontynuując serię miesięcznych podwyżek. Eksperci przewidują dalsze wzrosty, choć z mniejszą dynamiką, co stawia konsumentów i przetwórców przed poważnym wyzwaniem.
Anatomia wzrostu ceny masła
Lipiec 2025 był kolejnym miesiącem bolesnych podwyżek dla miłośników masła. Średnia cena kostki 200g przekroczyła psychologiczną barierę 8 złotych, osiągając w niektórych sieciach nawet 9,50 zł. To wzrost o 17% rok do roku, ale w porównaniu do początku 2025 roku mówimy już o podwyżce rzędu 25%. Dynamika wzrostu przyspiesza, a sierpniowe dane wskazują na kontynuację trendu.
Struktura rynku pokazuje ciekawe zróżnicowanie – masło markowe podrożało średnio o 20%, podczas gdy marki własne sieci notują wzrosty „tylko” 14-15%. Ta różnica wynika z większej elastyczności cenowej producentów markowych oraz silniejszej pozycji negocjacyjnej dużych sieci handlowych wobec dostawców marek własnych.
Przyczyny eksplozji cen
Globalny niedobór tłuszczu mlecznego to główny winowajca obecnej sytuacji. Produkcja mleka w kluczowych regionach eksportowych – Nowej Zelandii, Australii i części Europy – spadła ze względu na niekorzystne warunki pogodowe i rosnące koszty pasz. Jednocześnie popyt na masło rośnie, napędzany trendami żywieniowymi rehabilitującymi tłuszcze naturalne oraz rosnącą konsumpcją w krajach rozwijających się.
Polska specyfika dodatkowo komplikuje sytuację. Rosnący eksport masła do krajów UE i poza nią ogranicza podaż na rynku krajowym. Mleczarnie preferują bardziej opłacalny eksport, gdzie mogą uzyskać wyższe ceny. Dodatkowo, rosnące koszty energii i pracy w przetwórstwie mleczarskim przekładają się bezpośrednio na ceny końcowe.
Prognozy na kolejne miesiące
Analitycy rynku spożywczego przewidują kontynuację wzrostów, ale w wolniejszym tempie. Scenariusz bazowy zakłada wzrost cen masła o kolejne 5-8% do końca 2025 roku. Oznaczałoby to średnią cenę kostki masła na poziomie 9-10 złotych w okresie świątecznym. Pesymistyczny scenariusz, zakładający dalsze problemy z podażą mleka, mówi nawet o przekroczeniu bariery 11 złotych.
Czynnikami, które mogą zahamować wzrosty, są spodziewana poprawa produkcji mleka w sezonie jesienno-zimowym, możliwa interwencja rządowa w postaci obniżki VAT na podstawowe produkty mleczne oraz spadek popytu wywołany wysokimi cenami. Z drugiej strony, zbliżający się sezon świąteczny tradycyjnie zwiększa popyt na masło, co może dodatkowo podbić ceny.
Strategie radzenia sobie z wysokimi cenami
Konsumenci coraz częściej sięgają po alternatywy dla tradycyjnego masła. Sprzedaż miksów masła z olejami roślinnymi wzrosła o 30% rok do roku. Choć purystów kulinarnych taki wybór może razić, dla wielu gospodarstw domowych to sposób na zachowanie masłowego smaku przy niższych kosztach. Warto też śledzić promocje i kupować masło w większych ilościach podczas wyprzedaży – prawidłowo przechowywane w zamrażarce zachowuje świeżość przez wiele miesięcy.
Dla piekarni i cukierni wysokie ceny masła to egzystencjalne wyzwanie. Niektórzy przedsiębiorcy eksperymentują z recepturami, częściowo zastępując masło wysokiej jakości margaryną lub olejami. Inni decydują się na podniesienie cen wyrobów, ryzykując utratę klientów. Rozwiązaniem może być zawieranie długoterminowych kontraktów z dostawcami, zabezpieczających przed wahaniami cen. Komunikacja z klientami o przyczynach wzrostu cen także pomaga w utrzymaniu lojalności.
Zobacz także: Zapiekanka serowa z batatami, kurczakiem i warzywami – sycący jesienny obiad
